Tymczasem w Bieszczadach. Kiedy pojawia się w nas pragnienie, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, wtedy naprawdę warto się zatrzymać i zastanowić nad tym, co takiego w tych Bieszczadach jest, czego nie mamy w obecnym życiu. Z całą pewnością Bieszczady dla każdego znaczą co innego. Można jednak zgadywać jakie pragnienia
Długi weekend poza miastem? Idealnie! Spontaniczna decyzja o wyjeździe w Bieszczady była strzałem w dziesiątkę i jednocześnie okazją na kilka przemyśleń oraz naładowanie akumulatorów. Do Warszawy wróciłam w fantastycznym nastroju, planując kolejną wyprawę. Dlatego w tym wpisie dzielę się z Wami moimi 6 złotymi zasadami udanego wyjazdu. A Wy macie swoje? Podzielcie się nimi w komentarzu! :) 1. Mądrze wybierz towarzystwo Jeśli nie chcesz wypoczywać w samotności i myślisz o urlopie z kimś - upewnij się, że z tymi ludźmi się dogadasz. Musicie nadawać na tych samych lub bardzo podobnych falach, znać swoje oczekiwania i rozumieć potrzeby. Szkoda czasu na bezsensowne sprzeczki o to, co chcecie robić. A wyjazd w zgranym towarzystwie będzie znacznie przyjemniejszy. Dużo zdjęć. Nawet bardzo głupie. Ten moment, który właśnie przeżywasz, już nigdy więcej się nie powtórzy i nawet jeśli w tej chwili wydaje się mało istotny, za 10 lat może okazać się jednym z fajniejszych wspomnień. My sfotografowaliśmy nawet gonitwę ślimaków, którą urządziliśmy na szlaku w Bieszczadach. Spoko, za kilka lat nazwiemy się durniami i będziemy sobie przypominać, kto wpadł na pomysł zorganizowania tego fascynującego wyścigu. A tak już na poważnie - zdjęcia są świetną pamiątką i najlepszym sposobem na utrwalanie wspomnień. I rób to, na co masz ochotę. Nie ograniczaj się. Znów stań się beztroskim dzieckiem i spełniaj swoje zachcianki. Graj w planszówki, wypożycz łódkę, pływaj nago w jeziorze, tańcz do upadłego, zorganizuj grilla i miej kaca następnego dnia. Korzystaj z możliwości, które masz. Tylko nie wybiegaj myślami do przodu i nie rozmyślaj o zbliżającym się powrocie do rzeczywistości. On nadejdzie w swoim czasie, więc żyj teraźniejszością. Na co dzień telefon mam niemal przyklejony do ręki, jestem na bieżąco z pocztą, Facebookiem, Instagramem. Często sprawdzam co słychać na Snapchacie, czy jest coś ciekawego na Allegro oraz czy Pudelek znów opublikował jakąś ciekawą aferkę. STOP. Wyjeżdżasz na urlop? Świetnie, w takim razie nie musisz się przejmować mailami z pracy, a znajomi wytrzymają kilka dni bez Twoich postów na fejsie. Ty też bez nich wytrzymasz. Ja poszłam nawet o krok dalej i włączyłam tryb samolotowy, a iPhone był moim narzędziem do robienia zdjęć. Będziesz pod wrażeniem, o ile dłuższy stanie się Twój dzień, gdy zapomnisz o istnieniu internetu. Spójrz co się dzieje dookoła Ciebie. Jaki świat jest piękny. Ile rzeczy musisz jeszcze odkryć. Ilu rzeczy masz jeszcze szansę się dowiedzieć. Może poznasz kogoś ciekawego? Nie rozumiem ludzi, dla których zamknięcie się w czterech ścianach jest planem na życie. Jasne, każdy lubi co innego. Tylko na pewne rzeczy będzie kiedyś za późno i może przyjść taki moment, gdy powiesz "żałuję". 6. Wstawaj wcześniej Ja wiem, wiem, że większość z nas potrzebuje wyjechać na urlop, żeby odespać to całe zło (zmęczona cera, worki pod oczami), które nazywamy swoją codziennością. Po prostu nie pozwól, aby Twoje dni uciekały na bezsensownym wygrzewaniu materaca. Bo tylko tracisz czas. Dziękuję:Piotrkowi za przepiękne zdjęcia nie tylko z tego posta, ale z całego wyjazdu. Karolinie i Weronice za motywację, wsparcie oraz mnóstwo siły do działania. Mateuszowi za kolejne zmarszczki na twarzy i obolałe mięśnie brzucha. Ze śmiechu. Do następnego!
Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady! 27 sierpnia 2015. Choć sezon wakacyjny powoli już się kończy, to miejscowości turystyczne przeżywają nadal prawdziwe oblężenie. A wszystko za sprawą wspaniałej pogody, która tego lata dopisała jak nigdy wcześniej. Jednak nie wszyscy są amatorami zatłoczonych bałtyckich plaż. Bieszczady jawią się wielu z nas jako bardzo spokojne, oderwane od rzeczywistości i cywilizacji miejsce, gdzie można uciec od zgiełku i cieszyć się wolnym czasem. Rzeczywiście osoby, które podróżowały po Bieszczadach, chwalą sobie ich ciszę i fakt, że w nich naprawdę można odpocząć. Wiele osób zakochało się w nich bez reszty. Hasło: Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady jest więc doskonałe na wakacje! Każdy z nas po intensywnej pracy potrzebuje porządnego odpoczynku. Dlatego też poszukując miejsca urlopowego, często oczekujemy miejsca cichego, pełnego spokoju, który pozwoli nam zapomnieć o codziennych stresach i prawdziwie naładować baterie. Z pewnością w takim przypadku warto rozważyć południe Polski. W te wakacje rzuć wszystko i jedź w Bieszczady! To doskonałe miejsce dla miłośników natury i nie tylko. Co warto zobaczyć? Połoniny Wędrowanie po połoninach z pewnością pozwoli się wyciszyć, a dodatkowo przyglądać się wspaniałej przyrodzie. Czym są połoniny? To murawy alpejskie i subalpejskie, które wykształciły się ponad górną granicą lasu. W Bieszczadach w wielu przypadkach sztucznie je poszerzano. Co to oznacza? Obniżano górną granicę lasu w okresie powojennym. Widoki na połoninach są niesamowite i z całą pewnością można się nimi zachwycić. Nie tylko panorama zapiera dech w piersiach, same murawy prezentują się nadzwyczajnie, są dodatkowo bardzo malownicze i właściwie o każdej porze roku, choć ich wygląd się różni, wyglądają zjawiskowo. Połonin w Bieszczadach jest sporo: Bukowe Berdo, Kopa Bukowska, Halicz, Rawki czy Szeroki Wierch, jednak dwie z nich są zdecydowanie najbardziej popularne i są do Połoniny Caryńska i Wetlińska. O nich powiemy nieco więcej. Pierwsza z wymienionych znajduje się między Ustrzykami Górnymi i Berehami Górnymi. Graniczy z Działem od południa i Magurą Stuposiańską od północy. Kiedyś Magurę z połoniną dzieliła wieś Caryńskie, która dzisiaj już nie istnieje, a od której pochodzi nazwa połoniny. Grzbiet tworzony przez Połoninę Caryńską ma niecałe 5 kilometrów, posiada 4 kulminacje na wysokości: 1148 m, 1239 m, 1245 m oraz najwyższy Kruhly Wierch na wysokości 1297 metrów. Z kolei Połonina Wetlińska jest jedną z najpopularniejszych w Bieszczadach. Jest to grzbiet górski, który ciągnie się od Smreka, znajdującego się na wysokości 1222 m, przez Przełęcz Orłowicza do Doliny Prowczy. Ta ostatnia oddziela Połoninę Wetlińską od Caryńskiej. Smrek to niejedyna kulminacja połoniny, oprócz niej wyróżniamy jeszcze kulminacje takie jak: 1255 m - Roh 1253 m - Osadzki Wierch 1228 m - Hasiakowa Skała 1187 m - Hnatowe Berdo 1108 m - Szare Berdo. Połonina Wetlińska jest tak popularna, ponieważ rozległa panorama się z niej rozpościerająca zapiera dech w piersiach. Widoki są niesamowite i przyciągają turystów. Muzeum Historyczne w Sanoku Nie samymi górami i połoninami człowiek żyje. Wielu z nas ceni sobie także obcowanie ze sztuką podczas letnich wycieczek. Wówczas chętnie oglądamy ciekawe muzea. Bieszczady również nas nie zawiodą w tym przypadku. W Muzeum Historycznym w Sanoku znajdują się bowiem dwie niezwykłe wystawy - ikon i obrazów Zdzisława Beksińskiego. Przyjmuje się, że kolekcja ikon znajdujących się w Sanoku, jest jedną z najpiękniejszych w Europie. Obejmuje ikony, które powstały od XV do XIX wieku, choć niektóre badania mówią, że pewne ikony są jeszcze starsze. Wystawa znajduje się w sanockim zamku. W miejscu tym podziwiać możemy również ikonostas, czyli ścianę ozdobną, na której wiszą ikony, oraz różnego rodzaju sprzęty liturgiczne. Nie ma w tym więc nic dziwnego, że miejsce to przyciąga turystów swoim niezwykłym klimatem. Co ciekawe, muzeum posiada również kolekcję dzieł Zdzisława Beksińskiego. Wiesław Banach - dyrektor muzeum, przyjaźnił się z artystą, w związku z tym został jego spadkobiercą. Już wcześniej, w latach 60. w muzeum pojawiały się prace Beksińskiego. Po pewnym czasie sam Beksiński odkładał obrazy, które miały trafić właśnie do tego muzeum. Trzeba więc przyznać, że obie wystawy, choć o bardzo odmiennym charakterze, są niezwykle ciekawe i warto się z nimi zapoznać. Jeziorka Duszatyńskie W Bieszczadach nie znajdziemy zbyt wielu jezior. Jeśli jednak ktoś chciałby jakieś zobaczyć, będzie miał taką możliwość. Wystarczy na wakacyjnej mapie zaznaczyć Jeziorka Duszatyńskie. Znajdują się one na czerwonym szlaku, na odcinku z Komańczy na Chryszczatą. Powstały one na warstwach łupków po długo trwających opadach. Początkowo powstały 3 jeziora, jednak jedno zostało osuszone, w celu sprawniejszego łowienia ryb na pozostałych. Klasztor sióstr Nazaretanek w Komańczy Także wielbiciele budowli sakralnych znajdą w Bieszczadach coś dla siebie. Warto zwiedzić Klasztor sióstr Nazaretanek, który mieści się w Komańczy. Obiekt powstał w 1929 roku. Początkowo był to pensjonat, zaprojektowany przez inżyniera Nadziakiewicza w stylu szwajcarskim. Budowę zakończono w 1931 roku. Miał być to dom wypoczynkowy dla Nazaretanek, ale w sierpniu wspomnianego roku wprowadziły się one do niego na stałe. Co ciekawe, od 29 października 1955 r. do 28 października 1956 r. w klasztorze przebywał Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński, kiedy był internowany przez władze PRL. Wydarzenie to upamiętniono, w klasztorze znajduje się Izba Pamięci Kardynała, gdzie można obejrzeć pamiątki z jego pobytu. Poza tym można przejść się dróżką prymasa, którą często chodził on na spacery. Usłysz to, co do tej pory mogłeś tylko przeczytać na blogu Bracia przy kawie. Dzisiaj o odpoczywaniu i dawaniu sobie wytchnienia w tym zabieganym świecie. Notatki do tego odcinka: https://braciaprzykawie.pl/001 Pomnik z drzewa dębowego to dzieło Piotra Zbrożka z Przemyśla. Konstrukcja bardzo dobrze wkomponuje się w stanowi wymiar historyczny i symboliczny. Poświęcona jest ludziom walczącym o września odbędą się uroczyste obchody odsłonięcia pomnika. Pomnik przedstawia uskrzydlone wrota, stanowiące bramę do wolności, przez które widać najwyższy szczyt polskich Bieszczadów – Tarnicę. Rzeźbę z naturalnych materiałów wykonał Piotr Zbrożek, artysta z Przemyśla. Konstrukcja, która bardzo dobrze wkomponuje się w krajobraz, nawiązuje do sztuki budowlanej tych terenów. Idea pomnika ma wielowymiarową symbolikę. Stanowi ona wymiar historyczny i symboliczny. Rzeźba poświęcona jest ludziom walczącym o wolność w czasach PRL i stanowi symbol Bieszczadów jako krainy wolności. Budowla ważny 10 ton, a do jego wykonania zużyto ponad 10 metrów sześciennych. Jego wysokość przekracza 6 metrów. Piotr Zbrożek pracował nad wykonaniem tej rzeźby ponad 4 miesiące. CZYTAJ TAKŻE: Ryk jeleni prześladuje turystów w Bieszczadach. Czy jest się czego bać? Pomysł budowy pomnika w Wołosatem Pomysł budowy pomnika zrodził się kilka lat temu. Wszystkie starania udało się zakończyć w roku okrągłej 40. rocznicy podpisania porozumień ustrzycko-rzeszowskich, które zakończyły strajki rolników w Ustrzykach Dolnych i Rzeszowie. Porozumienie podpisano 19 lutego w Rzeszowie, a już 20 lutego 1981 roku akceptowano umowę między strajkującymi rolnikami, a władzami PRL w Ustrzykach Dolnych. To czwarte po Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu Zdroju, porozumienie społeczne zawarte w latach 1980 i 1981. Odnosiło się do problemów wsi i rolników, ale miało również charakter egzystencjalny. Żądanie rejestracji NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych spełniono 12 maja 1981 roku. Bieszczady zawsze kojarzyły się z wolnością. Były i jeszcze wciąż są schronieniem dla ludzi, którzy jej poszukują, a realizację tej idei odzwierciedla się w haśle „Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady”. Uroczystości odsłonięcia pomnika Uroczyste odsłonięcie pomnika poświęconego Ludziom Wolności i Solidarności z Bieszczad – Walczącym o Wolność, Godność i Suwerenną Polskę odbędzie się 25 września. O godzinie 10:00 wydarzenie zostanie zainaugurowane mszą świętą w kościele pw. św. Anny w Ustrzykach Górnych. Następnie, około godziny 12:15, nastąpi odsłonięcie rzeźby. Zgromadzeni goście przejdą symbolicznie przez bramę Wolności i zapalą Ogień Wolności. Autor: Kamil Mielnikiewicz W Bieszczadach powstał pomnik upamiętniający ludzi wolnych W Bieszczadach powstał pomnik upamiętniający ludzi wolnych
Tak łatwo się mówi – Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady! Tam, gdzie dzika przyroda kąpie się w schodzącym słońcu, gdzie wilki chowają się za porastającymi lasy bukami, gdzie można pędzić po połoninach galopem na bieszczadzkich rumakach. Każdy mieszczuch odnajdzie tutaj ciszę, spokój i harmonię.
Bieszczady, góry położone w południowo-wschodniej części naszego kraju, zachwycają niezwykłymi krajobrazami, kuszą ciszą, spokojem i mniej komercyjnym charakterem. Każdy kto choć raz je odwiedzi przytaknie powiedzeniu, że najlepiej „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”. Podpowiadamy jak zorganizować w tym urokliwym miejscu urlop z warto odwiedzić Bieszczady?Góry, lasy, mnogość fauny i flory – natura w Bieszczadach bezwzględnie zachwyca swoim pięknem i bogactwem. Znajduje się tu także sporo… wody – potoki i wodospady są niezwykle urokliwe. Bieszczady to również tereny słabo zaludnione, spokojne, ciche, gdzie czas płynie niespiesznie i można naprawdę odpocząć. Jest to miejsce, gdzie nie uświadczymy (może poza długimi weekendami) prawdziwego natłoku turystów (jak choćby w Tatrach) i gdzie spokojnie znajdziemy mniej uczęszczane względu na swoje położenie, Bieszczady to niesamowita mieszanka kultur. Oddaje to niesamowita architektura, w tym urzekające drewniane świątynie. Decydując się na urlop w tym miejscu, na pewno ani my, ani nasze dzieci nie będziemy narzekać na nudę. I nie chodzi tylko o piękne szlaki i malownicze zakątki!Szlaki dla całej rodzinyBieszczady kojarzą się przede wszystkim ze szlakami pieszymi – wzniesienia nie należą tam do najwyższych, dlatego to świetny pomysł na pierwszy górski wypad z dzieckiem. Jeśli wybieramy się na rodzinny urlop, wcale nie musimy rezygnować ze szlaków, a jedynie dostosować wszystko do aktualnych możliwości. Jeśli dziecko jest małe możemy go nieść w nosidle turystycznym, a w przypadku krótkich i płaskich szlaków – wieźć w wózku. Nieco starszy maluch może oczywiście iść nieco prostszych szlaków warto wziąć pod uwagę szlak na Połoninie Wetlińskiej – od Przełęczy Wyżnej lub z Brzegów Górnych do schroniska „Chatka Puchatka”, która jest miejscem absolutnie kultowym w Bieszczadach (tu raczej polecane jest nosidło lub chusta). Zielony szlak prowadzący przez kolejną połoninę – Caryńską – jest równie godny polecenia dla rodzin z maluchami. Jeśli mamy wózek, możemy wybrać trasę Myczków-Zwierzyń (szlak zielony), bardzo łagodna będzie również trasa do Cudownego źródełka na jeszcze warto zobaczyć i zrobić w Bieszczadach?Zalew Solina – plaża, są trasy spacerowe i rowerowe oraz oczywiście masa wodnych atrakcji;Drezyny Rowerowe – coś, czym zachwyci się każde dziecko, a i rodzice spędzą świetnie czas. Mamy do wyboru dwie trasy – startować można z Ustrzyków Dolnych (1,5 godziny) lub z Uherców Mineralnych (trasa 2. godziny). Derezynę należy wcześniej zarezerwować przez internet, ale zdecydowanie warto;Kolejka Leśna – to coś naprawdę niepowtarzalnego. Nic dziwnego, że jest niesamowicie popularną atrakcją. Są dwie trasy, dłuższa z Majdanu do Przysłupa i krótsza z Majdanu do Balnicy. Zajmują odpowiednio 3 lub 2 godziny. Nie trzeba chyba dodawać, że trasa jest nieprawdopodobnie malownicza;Zagroda Żubrów – to nie zoo, a spora, ogrodzona przestrzeń (7 hektarów), która pozwala na obserwację tych majestatycznych zwierząt. Prowadzą po niej specjalnie ścieżki i trasy, można też wynająć przewodnika;Torfowiska w Tarnawie Wyżnej – spacer drewnianymi kładkami, częściowo biegnącymi przez las, będzie frajdą dla całej rodziny. Trasa nie jest długa, a widoki – noclegowa w Bieszczadach Miejscowości, które warto rozważyć wybierając się w Bieszczady ze względu na dostępność noclegów, bliskość szlaków i innych atrakcji to: Ustrzyki Dolne, Solina, Komańcza, Cisna, Zatwarnica, Brzegi Górne, Polańczyk, Wetlina, Smerek. Baza noclegowa jest spora i różnorodna – do wyboru mamy zarówno hotele, resorty, wille wynajmowane przez właściciela, apartamenty, domki na własność czy gospodarstwa i gdzie jeść w Bieszczadach?Kuchnia bieszczadzka jest bardzo smaczna i bogata, jej różnorodność wynika z faktu mieszania się kultur i wpływu Bojków oraz Łemków. Znajdziemy tu sporo ziemniaków, kapusty, nabiału czy kasz. Z pewnością warto szukać restauracji czy zajazdów serwujących tradycyjne potrawy, których w bieszczadzkich miejscowościach nie brakuje. Z ogólnie polecanym miejsc można wymienić takie, jak: Chata Wędrowca (i jej przepyszny naleśnik-gigant; Wetlina), Przedbieszczady (Wisłok Wielki), Wilcza Jama (Lutowiska), Karczma Karnasów (Cisna), Zakapior (Ponańczyk), Niedźwiadek (Ustrzyki Dolne), Smażalnia Pstrąga Córka (Terki).A czego spróbować? Oto kilka interesujących dań, na które warto zwrócić uwagę:fuczki – placki z ciasta naleśnikowego i kiszonej kapusty;hryczanyki – kotlety z kaszy gryczanej i mięsa mielonego, jajek, czosnku i czasem też kiszonej kapusty;proziaki – to placuszki czy też chlebki sodowe, bardzo uniwersalne, mogą być podawane na słodko (np. z dżemem) lub na słono;knysze – pierogi smażone na głębokim tłuszczu, mogą mieć np. nadzienie z kaszy gryczanej, cebuli i sera białego;gołąbki z ziemniakami; w Bieszczady! Bieszczadzkie połoniny słyną z pięknych widoków. Gdzie warto się wybrać? „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” – mawiają. I jest w tym zdaniu coś prawdziwego, bo to nie tylko piękne i charakterne góry, ale miejsce, w którym na nowo można przypomnieć sobie, że życie składa się z prostych przyjemności. Wakacje już dawno za pasem, a po nich zostały tylko wspomnienia i fotografie. My dziś jednak chcemy zabrać Was na letnią wycieczkę. Niech to będzie taka podróż w czasie. Ten wpis długo czekał na swoją kolej, ale mam nadzieję, że będzie tak jak z winem… ;) Myślałaś kiedyś o tym, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Myślę, że tym z nas, które z macierzyństwem zmagają się w miastach, taki pomysł przyszedł do głowy nie raz ;) Czy taki wyjazd faktycznie pomaga? Czy Bieszczady rzeczywiście są takim spokojnym miejscem? Postanowiliśmy to sprawdzić! ILU TYCH TURYSTÓW? Kilka razy już słyszałam (lub czytałam), że teraz Bieszczady już nie są takim spokojnym miejscem. Na szlakach prawdziwe kolejki, a gwarno jak na deptaku. Otóż nic z tych rzeczy. Przynajmniej podczas naszej wycieczki. Byliśmy w wakacje, była ładna pogoda, a ludzi na tyle mało, że każdy życzliwie witał się na szlaku lub wdawał się w krótką rozmowę. Bardzo pozytywnie i bardzo spokojnie. CISZA I SPOKÓJ Nie bijcie… ale same góry nie są dla mnie aż tak efektowne. Natomiast doceniłam spokój i miłą atmosferę panującą w Bieszczadach. Faktycznie mogliśmy poczuć się „bliżej natury”. Dobrze wiecie z innych postów, że czasem szukamy miejsc, gdzie możemy zwolnić i naładować akumulatory. Tam właśnie tak było :) BEZ SAMOCHODU ANI RUSZ Wybierając się z dzieckiem musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jest to okolica, gdzie bez samochodu jest delikatnie mówiąc – trudno. Czy do sklepu, czy to na szlak, wszędzie trzeba podjechać. Kręte górskie drogi, o dziwno z dobrą nawierzchnią, to idealne miejsce dla tych, którzy lubią tę formę podróżowania :) Niestety, mieliśmy też mały bonus… KLESZCZ! Wiele osób kojarzy Bieszczady z kleszczami. My jednak jesteśmy wyjątkowo uzdolnieni i najprawdopodobniej przywieźliśmy swojego z Krakowa… a że dojechaliśmy późno do hotelu, to musieliśmy szukać pogotowia w środku nocy. W górach. Idealnie. Pewnie część z Was kleszcze wyjmuje jedną ręką, ale to był nasz pierwszy i zupełnie nie wiedziałam jak zabrać się do tego tematu… Na pogotowie mieliśmy jakieś 30 kilometrów. Na szczęście na drugi dzień było już fajnie. Udało się nam troszkę odpocząć, powdychać świeżego powietrza i miło spędzić wspólnie czas. Najlepsza część to właśnie wyjście w góry, a dokładniej na Połoninę Wetlińską. Podejście jest dość strome i męczące, ale widoki bardo fajne. Byliśmy też nad Soliną, przeszliśmy się przez zaporę… ale atmosfera tam panująca nas lekko zniechęciła. Jakby to określić… było odpustowo. Połączenie zakopiańskich Krupówek z plażą nad podmiejskim jeziorem ;) Nie wątpię w to, że tam też może być pięknie, ale chyba nie tego akurat szukaliśmy. W dodatku na rowerek wodny było za gorąco, na statki kilka godzin czekania… więc się zmyliśmy w las! PS Te piękne torby w bagażniku to Morini! To na prawdę „kawał dobrej roboty”. Świetnie wykonane, z kieszonkami, przegródkami… polecam ;)
Уኯοглуձε οдивруከаβАηуሷ մеηущи удрոтυ
Ճоնощуш цըХрерс уπፑ
Фод οշуΑ ուρуճа
Л ուфիйушωτ есрፖዴиշιΤοծαц ըпсищω ηիскεслоፑև
Οփаշ тучሠջ скθժጇվωմеթԵфሺρа гледաλе
W Muzeum Historii Polski w… Polecane przez: Beata Gaczorek-Podobińska Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady pracować na kontraktach drogowych w Budimex😎 Norbert zaczynał pracę od Inżyniera, a dziś jest Kierownikiem…
Sprawdź Godne polecenia OdkrywajRzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady. Zgub się na szlaku, by odnaleźć siebie! PrzyrodaPoczuj jaką wolność dają Biesy i Czady, dotknij mgły, wpadnij w głębokie błoto. EkwipunekRęczniki, suszarka, ciepła pościel czekają na Ciebie! Poznajcie nasz dom Oto jego krótka historia Chyżula – to pieszczotliwie nazwana przez nas mała chyża. Nazwa przylgnęła do domu i nikt już inaczej jej tu nie nazywa ☺. Jest ona niezależnym domkiem dla Gości, których witać będzie przez cały rok. Postawiona została w zgodzie z zasadami łemkowskej sztuki budowlanej, czyli za pomocą siły ludzkich mięśni wspomaganych młotem, siekierą i piłą (w obecnych czasach już łańcuchową). Staraliśmy się jak najlepiej potrafiliśmy zachować autentyczność starej technologii w nowym domu. Toteż na realizację projektu przyszło nam czekać dłużej niż zakładaliśmy ☺. Chyżula jest domem z płaza (rodzaj bala ☺ ), uszczelnionego fugą. Kryje ją najprawdziwszy gont. I choć jest niby surowa, to jej wnętrza są bardzo ciepłe. Zadbaliśmy o to, by nie zabrakło Wam tutaj odrobiny luksusu. Parzyć kawę będzie ekspres (nawet na zaprogramowaną wcześniej godzinę), zmywać naczynia zmywarka, a w zimowe wieczory bosa stopa nie zmarznie na posadzce dzięki podłogowemu ogrzewaniu. Latem moskitiery zatrzymają bieszczadzkie owady, gdzie ich miejsce. Ręczniki trafiają na nasz bieszczadzki koniec świata zza wielkiej wody. Plisy w oknach sypialni i łazienki pozwalają zachować prywatność i światło poranka poza sypialniami. Mamy nadzieję, że poczujecie się u nas jak u siebie.
. 455 199 176 207 241 114 385 60

rzuć wszystko i wyjedź w bieszczady